Pogodna i ciepła (+9C) sobota 16.12.2006 zachęcała do wycieczek po Półwyspie, a przy okazji również po jego militarnej historii. Oto co z tego wynikło:
Tuż po I wojnie światowej i powstaniu II RP odkryto niezwykłą przydatność
naszego wąskiego paska piasku do celów wojskowych. Powstało wtedy na terenie
Półwyspu Helskiego wiele obiektów militarnych broniących rejon Zatoki
Gdańskiej. Powstał też port wojenny w Helu, który do tej pory z powodzeniem służy naszej
Marynarce Wojennej. Właśnie z powodu obecności wojska teren od Juraty do
Helu był niedostępny dla postronnych aż do roku 1995 i przede wszystkim dlatego możemy się
cieszyć do tej pory w tym rejonie prawie nienaruszoną urodą lasów. Dlatego
spacer czy wycieczka rowerowa po licznych ścieżkach są naprawdę atrakcyjne. Tym bardziej, że oprócz przyrody spotykamy tam wspomniane obiekty militarne.
Pisaliśmy już tu o umocnieniach w rejonie Jastarni, a teraz będzie o czymś znacznie mocniejszym, czyli o umocnieniach na Helu. Ale po kolei.
We wrześniu 1939
garnizon Hel poddał się po 32 dniach obrony z powodu bezsensu dalszej obrony
i ponoszenia strat, a nie z powodu utraty zdolności obronnych - tych
starczyło by na o wiele dłużej. Niemcy po przejęciu Helu natychmiast
docenili jego znaczenie. Odremontowali baterię LASKOWSKIEGO nadając jej
nazwę LYNGEN oraz zbudowali wiele nowych baterii i umocnień. Ukoronowaniem
zbrojenia Helu było zbudowanie tutaj najpotężniejszej do dziś na świecie
stałej baterii najcięższych dział obrony wybrzeża - trzech monstrualnych
armat ADOLFKANONE o kalibrze 406 mm i donośności 56 km (czyli np. prawie aż
do Elbląga). Baterie tę nazwano SCHLESWIG-HOLSTEIN. Jednak z powodu zmiany
sytuacji wojennej (zagrożenie desantem ze strony Anglii) baterie
zdemontowano i przeniesiono na wybrzeże francuskie jako baterię LINDEMANN.
Stanowisko armaty ADOLFKANONE ma wymiary 65x35 metrów (12 boisk do
siatkówki). Armata ważyła 160 ton i była umieszczona w 2-piętrowej obrotowej
pancernej wieży obracającej się na żelbetonowym kręgu o wysokości 3,15 m.
Część koszarowa kompleksu zapewniała zakwaterowanie dla blisko 90 ludzi, z
czego obsługę armaty stanowiło 55 osób (20 osób bezpośrednio w wieży), a 13
osób to drużyna piechoty do obrony stanowiska.
Baterią dowodzono z wieży
kierowania ogniem - pancernego bunkra w kształcie 25-metrowej wieży o 9
kondygnacjach. Wieża była całkowicie autonomiczna - posiadała cześć
koszarową dla 40 osób, techniczną, centralę kierowania ogniem, dalmierz,
pomieszczenia obserwatorów oraz pomieszczenia łączności. Grubość ścian
zmienia się od 1m na dole do 0,6m na górze. Na szczycie wieży umieszczona
była obrotowa kopuła o bazie ponad 10m umożliwiająca precyzyjne pomiary
odległości do 50 km.
W sierpniu 1941 bateria zaczęła próbne strzelania, ale ze względu na
zagrożenie desantem z Anglii przeniesiono ja do Francji na Wał Atlantycki,
gdzie po zdobyciu przez Aliantów została zniszczona.