OW AUGUSTYNA - Jastarnia |
Willa AUGUSTYNA - Jastarnia |
OW ŻEGLARZ - Jastrzębia Góra
Rezerwacja |
Cennik |
Dojazd |
O Półwyspie |
O nas |
Sznurki |
Teneryfa |
Księga Gości
Widok na morze |
Pogoda |
FAQ |
DVD |
FotoGaleria |
Donosy |
Pomoc |
Kontakt
***** Donosy prosto z plaży w Jastarni *****
Donosy pochodzą z plaży przed OW Augustyna w Jastarni.
Wiadomości z poprzednich lat znajdziecie w archiwum.
Donosy sponsoruje Apartament La Perla w El Medano.
Donos z dnia
30-11-2003, a dokładniej z godziny 09:54 No i szast, prast listopad nam minął. Wraz z nim minęły słoneczne plamy, zorze polarne, niebiańskie loty, spokojne i bezwietrzne jesienne dni, księżycowe noce, ptasie wycieczki, samochodowe przejażdżki, romantyczne wschody, mewie tropy, Michałowe skrzydła, mew padlinożerstwo i ryb zakrwawienie, pożywne śniadanka, codzienna higiena, letnie wspomnienia i jesienne fototapety. A teraz za chwilę grudzień... jak ten czas leci... Donos z dnia
28-11-2003, a dokładniej z godziny 18:41 Zimy wprawdzie nie ma na Półwyspie, ale jest w Finlandii. A w Finlandii oprócz zimy jest też Pan Adam. Oczywiście drugi skok będzie jak zwykle lepszy...;-) Donos z dnia
28-11-2003, a dokładniej z godziny 07:38 Nad Rosją potężny wyż, nad Europa zachodnią niż na niżu i niżem pogania, ale żaden z nich rady rosyjskiemu wyżowi dać nie może. Polska jest na skraju niżu znad Czech w ciepłym i łagodnym powietrzu napływającym z południa. Nadchodzący weekend to listopadowego lata ciąg dalszy. Będzie wprawdzie pochmurno, ale być może zobaczymy trochę słońca, a na pewno będzie jak na koniec listopada bardzo ciepło. Deszczu też raczej sie nie spodziewamy. Wiatr z południa 3-4 B nie powinien przeszkadzać w spacerach po plaży, a może pomoc np. w kitę-bugging'u, o którym mamy nadzieję już wkrótce coś więcej przeczytać w donosach. Nadchodzący tydzień nie powinien przynieść zmiany pogody. Nasza 17-dniowa prognoza pogody nie przewiduje przymrozków do połowy grudnia,a śnieg... a na śnieg trzeba poczekać jeszcze dłużej. Jedno wydaje się być pewne: w tym roku zima nie powinna zaskoczyć drogowców. Chociaż, kto to wie...;-) Donos z dnia
27-11-2003, a dokładniej z godziny 15:23 Nie mniej ważne niż odpowiednie odżywianie się jest codzienna higiena osobista. Donos z dnia
26-11-2003, a dokładniej z godziny 11:23 Podobno rano najwazniejsze jest lekkie, ale pożywne śniadanko. Donos z dnia
26-11-2003, a dokładniej z godziny 09:29 Nadal pochmurno i mglisto, ale coraz cieplej. Jak tak dalej pójdzie to na Święta trawa się zazieleni i zakwitną kwiatki...;-) Donos z dnia
25-11-2003, a dokładniej z godziny 14:26 Niestety w pogodzie bez zmian - nie pada, jest ciepło, ale bardzo pochmurno i szaro. Jednak nie należy się poddawać tej aurze i warto choć trochę wysunąć nosa z domu. Nawet to trochę wystarczy, aby zobaczyć jak dziś wygląda budowane w marcu i kwietniu umocnienie brzegu zatoki pomiędzy Kuźnicą a Jastarnią (pisalismy o tym w donosach z marca. Przy okazji można też tam zauważyć kolonię łabędzi krzykliwych (Cygnus cygnus), które prócz krzykliwej natury różnią się od łabędzia niemego (Cygnus olor) kolorem dzioba. Łabądź krzykliwy ma dziób pomarańczowy, a niemy czerwony z czarną naroślą u nasady. Krzykliwy jest poza tym nieco mniejszy i rzadziej spotykany i chyba dlatego tak głośno skrzeczy. Donos z dnia
25-11-2003, a dokładniej z godziny 10:18 Wszystkim zwolennikom gorącego lata i mocnych wiatrów polecamy artykuł w Gazecie Wyborczej o wymownym tytule "Będzie cieplej i powieje". Na zachętę krótki cytat: "Okolice Helu są [...] najcieplejszym punktem na polskim wybrzeżu. Średnia roczna temperatura wynosi tam prawie 8 stopni Celsjusza". Donos z dnia
24-11-2003, a dokładniej z godziny 21:30 Poniedziałek, jak to zwykle poniedziałek, pochmurny i ciepły był. A jaki poniedziałek, taki cały tydzień. Nadal pochmurno, trochę mżawki i jak na listopad bardzo ciepło - do +12C. Donos z dnia
23-11-2003, a dokładniej z godziny 14:40 Pochmurno, ale nie pada i jest stosunkowo ciepło. Jednym słowem pogoda jest barowa. Donos z dnia
22-11-2003, a dokładniej z godziny 18:15 Dzisiejszy donos będzie zbudowany zgodnie ze starą, ale jak najbardziej aktualną dziennikarską zasadą: "Nic tak nie ożywia gazety jak trup na pierwszej stronie. Na drugiej stronie należy umieścić coś a propos pierwszej, ale już nie tak drastycznie. Następne strony to wyjaśnienia tych dwóch pierwszych (na wypadek jakiegoś pozwu, czy czegoś w tym stylu) plus jakaś papka, czyli wypełniacze i na koniec golizna. Raz-dwa-trzy i nakład sprze-da-ny". No to jedziemy z koksem: najpierw trup, u nas nawet trup i jego oprawca, czyli SENSACJA. Nasi tajni informatorzy, których personaliów nie ujawnimy nawet przed prokuratorem (to zdanie znaczaco wzmacnia bohaterskość redaktora w walce o prawdę i powinno wzbudzić podziw czytelnika), uprzejmie nam donieśli (takie czasy - ludzie donoszą donosicielowi, czyli róbta co chceta), że te zdawać by się mogło niewinne stworzonka nazywane mewami, w gruncie rzeczy mamią społeczeństwo swym sielankowo-romantycznym wizerunkiem. Naprawdę (prosze zapamietać, że to my pierwsi o tym piszemy) są zwykłymi, wstrętnymi i podłymi padlinożercami. I to by było na tyle jesli chodzi o pierwszą stronę. Teraz druga. Tylko nasza redakcja dotarła dziś ( proszę pamietać, że jako jedyna i mamy na to wyłączność) na teren portu w Jastarni, gdzie rybacy przywieźli z morza ryby. Ryby te były martwe i zakrwawione. (należało o tej martwocie i zakrwawieniu koniecznie napisać, żeby druga strona jakoś nawiązywała do pierwszej, bo inaczej to się by kupy nie trzymało, zresztą i tak się nie trzyma). OK. Mamy dwie strony, a na nich trupa, oprawcę i absolutnie martwą rybę. Na razie idzie nam chyba dobrze. Teraz zgodnie z zasadami wyjaśniamy o co właściwie chodzi, ale nie przesadzamy z tym - w końcu jutro też trzeba o czymś pisać. Po pierwsze pierwsza strona. Mewy są drapieżnikami, polują na żywe ryby, ale jeśli trafia się jakaś padlina, to czemu nie. Nie dość, że bardziej krucha, to jeszcze nie szarpie się i ma niezły aromat. W końcu nawet lew nie gardzi padliną, więc mała mewa tym bardziej jest usprawiedliwiona. Po drugie druga strona. Rybacy łowią ryby. Taka jest ich praca. Bardzo ciężka praca. Złowione ryby po jakimś czasie są niestety martwe, a po wypatroszeniu nieco zakrwawione. Po usmażeniu już tego nie widać, zupełnie tak jak świńskiego ogona w serdelkach. A teraz UWAGA - ta informacja tylko dla naszych czytelników. Udało nam się rozpracować metodami operacyjnymi tajemniczy i nie zrozumiały nikomu dotąd kaszubski szyfr. Otóż jeśli usłyszycie, ze ktoś mówi o laksach, pomuchlach, bańtkach, bretlingach i kwapach, to nie dajcie się zwieść. On tak naprawdę mówi o łososiach, dorszach, flądrach, szprotach i miętusach. W ten sposób mamy dwie pierwsze strony + wyjaśnienia + rozwikłaną tajemnicę. Całkiem nieźle, nieprawdaż? Teraz zgodnie z zasadami sztuki dziennikarskiej jeszcze trochę golizny, czyli gołej pupy i KONIEC. Raz-dwa-trzy i numer sprze-da-ny...;-) A może nawet od tych trupów i golizny nakład nam wzrośnie... Donos z dnia
21-11-2003, a dokładniej z godziny 07:48 Po bardzo mokrym tygodniu szykuje nam się trochę weekendowego odpoczynku i od pracy, i od deszczu, ale niestety nie od chmur. Aura będzie jak na listopad bardzo ciepła, odrobinę wietrzna i wprawdzie mogą się zdarzyć niewielkie opady deszczu lub mżawki, ale generalnie powinno być całkiem, całkiem, czyli dość pogodnie. Ostatnie wiatry i deszcz skutecznie pozbawiły drzewa liści, wyglądają więc nieszczególnie pięknie, ale plaży nic nie jest i do spacerów się nadaje. Życzymy wiec miłych spacerów, a po powrocie gorącej herbaty, ciepłych papci i ciekawego programu w TV łamane przez ciekawej ksiażki. Podobny typ pogody utrzyma się chyba na Półwyspie do końca listopada, czyli na razie przymrozki nam nie grożą. Donos z dnia
20-11-2003, a dokładniej z godziny 06:56 Dzisiejszy wschód słońca daje nadzieję na dzień bez deszczu. Po ostatniej deszczowej 3-dniówce byłoby to jak najbardziej wskazane. Donos z dnia
19-11-2003, a dokładniej z godziny 08:39 W nocy padało, teraz wieje zachodni wiatr z siłą 6-7 B. Jest ciepło (+10C), ale pochmurno. Wieczorem znów zacznie padać, a mocno wiać przestanie dopiero jutro. Mniej więcej taki typ pogody ma szansę utrzymać się przez najbliższe dni. Donos z dnia
18-11-2003, a dokładniej z godziny 07:47 Po nieciekawym poniedziałku budzi się wtorek, który ma być miłym i pogodnym przerywnikiem pomiędzy deszczowym poniedziałkiem i deszczową środą. Jedynym plusem tej deszczowej sytuacji jest powolny wzrost temperatury. Donos z dnia
17-11-2003, a dokładniej z godziny 07:46 Poniedziałek, jak to poniedziałek, piękny nie jest. Co gorsza jaki poniedziałek, taki cały tydzień. Pochmurno, mokro i dość wietrznie. Padać będzie dziś cały dzień, jutro przerwa, pojutrze znów deszcz i tak do końca tygodnia. Temperatura rośnie (w środę dobije do +10C), ciśnienie spada, a wraz z nim opadają chęci do pracy. Gdyby tak nam się chciało, jak nam się nie chce... Donos z dnia
15-11-2003, a dokładniej z godziny 23:09 Pewnie pamiętacie państwo naszego kochanego Michała. Otóż teraz Michał już chwilowo nie pływa (coś tam mówił, że niby zimno jest, czy cuś tak jakoś...), ale poswięca się swojej drugiej pasjii, czyli modelarstwu lotniczemu. Kończy budowę nowego modelu, który ma rozpiętość skrzydeł dokładnie 4600 mm , czyli po ludzku 4,6 metra. Nieźle, co...;-) Donos z dnia
15-11-2003, a dokładniej z godziny 14:35 Szaro, buro i zimno, czyli pogoda barowa, podczas której sama się flaszka otwiera, jak mówi pewien... no... powiedzmy znajomy. Na jesienną "deprechę" dobrz jest też poszperać trochę w sieci. Tak właśnie postąpił Sanes z dalekiej Estonii i odnalazł nasz polski skimboard, którym się bardzo pasjonuje. Bardzo ciekawie się z nim koresponduje za pomocą języka rosyjskiego pisanego alfabetem łacińskim. Co by tu jeszcze... ano nic... pozdrawliaju...;-) Donos z dnia
14-11-2003, a dokładniej z godziny 18:57 Na co jak na co, ale na Urząd Miasta w Jastarni to liczyć zawsze można! Nic zresztą w tym dziwnego - jastarniccy to przecież ludzie. W każdym bądź razie TRADYCJI stało się zadość! Oto jak w tym roku Urząd zaprotestował: Przepraszamy, nie mieliśmy do południa czasu, aby (zgodnie z tradycją i oczekiwaniami) wnieść stanowczy, ale to stanowczy protest. Może nawet byśmy i w tym roku z tego zrezygnowali, ale pragniemy potwierdzić naszą troskę o dobre imię Mieszkańców i Gości Jastarni. No, a poza tym jesteśmy zdania, że tradycja to rzecz święta i nie chcemy być posądzeni o jej lekceważenie. Tak więc protestujemy. Stanowczo, kategorycznie i zdecydowanie!!! No dobra, możemy być endemiczni (chociaż to nie do końca prawda, bo mamy skłonność do rozłażenia się po świecie i wtedy wcale tacy lokalni to my już nie jesteśmy), ale co do życia towarzyskiego w dalekiej Ameryce Południowej, to cały czas jest ono poza zasięgiem naszych intelektualnych możliwości. W dalszym ciągu oglądamy tylko reklamy. Żerowanie poranne też odpada - z powodu braku czasu żerujemy tylko wieczorami, po zachodzie słońca. Tak jest zresztą bezpieczniej, przynajmniej nikt po ciemku nie widzi naszych nieudolnych manewrów nożem i widelcem. Co do naszych gości, to nie zgadzamy się, że stanowią gatunek, któremu grozi wyginięcie. My odnosimy raczej wrażenie, że aczkolwiek powoli to jednak skutecznie rozmnażają się. To tyle na ten rok. Czekamy na prośbę o odrobinę uśmiechu. Troskliwy sekretariat z wiadomego Urzędu. Cóż więcej tu dodać. No może tyle, że po pierwsze chyba każdy już nam nam zazdrości nie tylko piękna Jastarni, ale również WSPANIAŁEGO URZĘDU. Po drugie, to faktycznie Kaszubi po całym świecie są rozrzuceni i chyba każdy ma tu krewnych gdzieś za granicą. No i po trzecie zgodnie z obietnicą prosimy o uśmiech, nie tylko dziś, nie tylko Urząd, ale każdego i na codzień. To na pewno nikomu nie zaszkodzi, a może czasem pomóc. Donos z dnia
14-11-2003, a dokładniej z godziny 09:13 Sprawy mają się następująco: na prawo od Polski mamy wyż, na lewo niż, który chce zepchnąć ten wyż tam, gdzie wyż nie chce żeby go niż zepchnął, czyli do Rosji (nie przestrzegają tam podobno praw wyżow do samostanowienia ciśnienia). Jednak najpewniej w przyszłym tygodniu niż postawi na swoim, zajmie miejsce wyżu i powietrze kontynentalne zastąpi morskim, co zaowocuje m.in. małym ociepleniem, deszczem i silnym zachodnim wiatrem. Ale póki co mamy wyż, co przekłada się na pochmurne niebo, słaby południowy wiatr i temperaturę około +3C, co z kolei przekłada sie na trzy słowa: jesień, jesień, jesień. Szaro, zimno, na szczęście nie popada, żywej duszy na ulicach... no chyba, że brać pod uwagę nielicznych Kaszubów (gatunek endemiczny, żeruje przede wszystkim wczesnym rankiem, resztę doby spędza przed dziwnym urządzeniem pokazującym na szklanym ekranie życie towarzyskie w dalekiej Ameryce Południowej) lub jeszcze mniej licznych Turystów (z gatunku homo samotnicus i homo spokojnus oraz homo emeryticus - żerują za dnia, resztę doby przesypiają). Tych ostatnich jest teraz tak mało, że grozi im całkowite wyginięcie. Rozważa się wiec ich hodowlę, ale nie wiadomo, czy po wypuszczeniu takich wyhodowanych Turystów na wolność, pozostaliby oni na miejscu, czy też pouciekali, aby wydawać pieniądze gdzie indziej lub co gorsza zadomowili się tu i pobudowali nowe pensjonaty zwiększając i tak ostrą już konkurencję na rynku. Cóż.... aby do wiosny. Będzie wiosna, będzie ciepło i słonecznie, będą nowi Turyści, będą pieniążki, będzie dobrze...;-) --- W okolicach połowy listopada jest tak szaro-buro prawie zawsze i dlatego od 3 lat o tej porze w prognozie pojawia się mniej wiecej taki jak powyższy komentarz. To taka nowa, świecka tradycja. Gdzieś tak koło południa (o ile tradycji stanie się zadość) nasz kochany Urząd Miejski przyśle protest (przy okazji serdeczne pozdrowienia). W odpowiedzi na ten protest znajdą się słowa wyjaśnień i prośba o odrobinę uśmiechu w ten pochmurny dzien. Co ciekawe, liczne emalie od ludności tu-i-tam-bylczej nie potwierdzają tak surowej oceny powyższych kilku zupełnie niewinnych słów o P.T. Kaszubach i P.T. Turystach. Morał jest taki: miło jest przekonać się, że Urząd dba o dobre imię Jednych i Drugich. Donos z dnia
13-11-2003, a dokładniej z godziny 16:38 Uprzejmie przepraszamy za chwilową przerwę w pisaniu donosów, ale nasz donosiciel zastrajkował. Chce mieć wygodniesze stanowisko pracy. Zwykły taboret przed 14" ekranem podłaczonym do starego, ale jarego Pentium 100 MHz już go nie zadowala. O tempora, o mores... jakby powiedział Cicero... Donos z dnia
12-11-2003, a dokładniej z godziny 21:45 W ramach nieustępliwej walki z jesiennym marazmem zalecamy kilka słoneczno-wind-kite-surfingowych zdjęć z Półwyspu Helskiego i okolic. Może coś pomoże... Donos z dnia
12-11-2003, a dokładniej z godziny 18:40 Zgodnie z zapowiedzią mamy już na niebie Księżyc. Jest nieco brunatny, ponieważ teraz znajduje się nisko nad horyzontem i widzimy go przez grubą i nieco zanieczyszczoną warstwę powietrza. Jak bądzie wysoko, to zbieleje. Nie ma się więc czym martwić. Wracając jednak jeszcze do księżyca, może warto zauważyć, że teraz (czyli po jego pełni) "brakuje go" z innej strony niż przed pełnią. Żeby łatwiej zorientować się czy księżyc jest przed, czy po pełni ktoś sprytny wymyslił prostą regułkę: jeśli tarcza księżyca przypomina literkę D (brakuje go z lewej strony), to księżyc Dopełnia się, czyli jest przed pełnią. Jeśli zaś tarcza księżyca przypomina literkę C (brakuje go z prawej strony), to księżyc Cofa się, czyli jest po pełni. Proste, a może się kiedyś przydać...;-) Donos z dnia
12-11-2003, a dokładniej z godziny 16:21 Ta piękna środa powolutku się kończy. Małe rybackie łódki przywożą z Małego Morza (tak sie u nas nazywa Zatoke Pucką) duże i smaczne rybki. Na pustych i już czystych plażach (wiatr i woda wypłukały resztki olejków do opalania i piasek znów skrzypi pod butami) widać jedynie tropy mew, a one same stoją na brzegu i wpatrują się nie wiedzieć czemu w tarczę zachodzącego słońca. Mamy spokojny wieczór. Za godzinkę wzejdzie księżyc... Donos z dnia
12-11-2003, a dokładniej z godziny 13:06 Słońce, błękit nieba i brak wiatru - jest ładnie. Przy okazji jak to jesienią bywa, mamy niski stan wody w zatoce. Plaże stają się coraz większe. Donos z dnia
12-11-2003, a dokładniej z godziny 06:49 Powolutku budzi się środa. Bardzo słoneczna środa. Donos z dnia
11-11-2003, a dokładniej z godziny 17:14 Dziś było bardzo słonecznie. Wielu wykorzystało dłuuugi weekend, aby wyjechać gdzieś. Teraz wracają. Na drogach korki i bardzo niebezpiecznie. Trzeba uważać i trzeba mieć szczęście. Na "uważanie" nie mamy nic, ale na "szczęście" mamy jemiołę...;-) Donos z dnia
11-11-2003, a dokładniej z godziny 08:24 Nie ma to jak słoneczny poranek...;-) Donos z dnia
09-11-2003, a dokładniej z godziny 11:27 Jednak takie stanie i czekanie na Księżyc ma swoje dobre strony. Jest okazja, żeby od wracających w nocy z morza kutrów rybackich "wydębić" trochę ryby. I już jest co na patelnię na obiad wrzucić. Nawet jest wybór: może być coś płaskiego, a może być coś obłego. Mniam, mniam... jedno i drugie jest bardzo smaczne, zdrowe i... darmowe ;-) Donos z dnia
09-11-2003, a dokładniej z godziny 09:40 Często tak bywa, że jak na czymś nam zależy, to sprawa leży. I tak właśnie leżała nad nami w nocy nieprzepuszczalna warstwa chmur Stratus (eeech... ta wyżowa inwersja osiadania), i z półcieniowego zaćmienia Księżyca wyszły nici, czyli nic się nie udało zobaczyć. Trudno... trzeba teraz czekać aż do 4 maja 2004, kiedy to znów będzie szansa zobaczyć w Polsce zaćmienie Księżyca. Donos z dnia
07-11-2003, a dokładniej z godziny 18:53 W ramach przygotowań do zaćmienia Księżyca można już skorzystać z nowej księżycowej tapety na pulpit. Donos z dnia
07-11-2003, a dokładniej z godziny 11:03 Wracając do półcieniowego zaćmienia Księżyca w nocy z soboty na niedzielę. Na wypadek gdyby było pochmurno i nie dało się zrobić zdjęć, polecamy komputerową symulację tego zjawiska. Donos z dnia
07-11-2003, a dokładniej z godziny 10:56 Na naszym wąskim pasku piasku jesteśmy poza sezsonem trochę jakby obok cywilizacji, stąd całkiem zapomnieliśmy napisać w email'owej Weekendowej prognozie, że ten weekend dla wielu to kolejny dłuuugi weekend i skończy się dopiero we wtorek, o czym dowiadujemy się jak zwykle od naszych wspaniałych czytelników (pięknie dziękujemy Pani Ewo). Za zapominalstwo pokornie przepraszamy i prosimy o wybaczenie. W każdym bądź razie początek tygodnia na Półwyspie będzie trochę chłodniejszy (ale nadal raczej bez przymrozków) i chyba bardziej słoneczny. Wyżowa inwersja osiadania (to takie coś, czym synoptycy tłumaczą, czemu nie jest ładnie, choć teoretycznie powinno), która utrzymuje na niskim pułapie stosunkowo cienkie chmury warstwowe (teraz to one właśnie zasłaniają nam niebo), powinna wtedy dać sobie wolne, choćby ze względu na Święto Niepodległości. Donos z dnia
07-11-2003, a dokładniej z godziny 10:27 Chwilowo jest pochmurno, ale to prawdopodobnie po południu się zmieni. Taka pochmurno-listopadowa aura działa mocno nasennie i może dobrze byłoby się wyspać w dzień, bo w nocy z soboty na niedzielę podczas wspominanej już pełni Księżyca będziemy mieli do czynienia z tak zwanym zaćmieniem półcieniowym, co objawi się nam jako powolne jego "rdzewienie", a następnie "odrdzewianie". Dobrze znana biało-szara tarcza naszego naturalnego satelity w sobotę tuż po godzinie 23 zacznie powolutku brunatnieć, a potem brudno-czerwienieć. Na szczęście po pierwsze nie wiąże się to ze zmianą poglądów politycznych Księżyca, a po drugie w niedzielę około godziny 03 wróci on do swych zwykłych szaro-białych barw podstawowych. Jeśli akurat nad Półwyspem nie będzie wtedy chmur, będą zdjęcia. To w końcu przecież będzie pełnia, a jak wiadomo wtedy każde marzenie się spełnia. Donos z dnia
07-11-2003, a dokładniej z godziny 07:46 Nad Polską dominuje duży, mocny, mglisty, jesienny wyż. Na jego rozkaz nasz kraj spowiła ciepła i wilgotna masapowietrza polarno-morskiego. Spowicia w tę masę nie trzeba się bać. To podobno normalne, a nawet korzystne, bo prawie wszędzie będzie dziś w kraju pogodnie. Przed nami piękny weekend na Półwyspie. Wprawdzie nie będzie ani windsurfingowo, ani plażowo, ani nawet ciepło, ale popołudnia dziś i jutro mają być słoneczne i złoto-polsko-jesienne. Nie spodziewamy się też ani deszczu, ani wiatru. Jedynie poranne i wieczorne mgły mogą dokuczać. W sobotę Księżyc będzie miał pełnię w znaku Byka, a jak Byk to byczenie się jest w cenie. Żadnych porządkóww domu, żadnych zaległych prac w ogródku. Zamiast tego najlepszym pomysłem na zabicie weekendowego wolnego czasu są dłuuugie spacery lub wycieczki rowerowe. Kontakt z przyrodą, piękne widoki, podniesienie kondycji, może jakaś fotka na tapetę pulpitu ... ... i już weekend nam minie, i będzie można znów wrócićdo ukochanej pracy, i pracować, pracować, aż kolejnyweekend te prace nam niestety przerwie... ... ale wtedy już nie będzie ani pełni, ani Byka...;-) Donos z dnia
06-11-2003, a dokładniej z godziny 15:05 Kolejny miły dzień. Rano trochę mgieł, ale później pogoda jak drut - aż latać się chce. Ewentualnie można popływać i na gładko-oleistej wodzie podziwiac swe eso-floresowe odbicie. Jutro nadal ładnie... Donos z dnia
05-11-2003, a dokładniej z godziny 21:38 Czasami nawet Księżyc nad Półwyspem jest ładny...;-) Donos z dnia
05-11-2003, a dokładniej z godziny 18:32 Z pewnym takim barankowym zdziwieniem powitaliśmy dzisiejsze niebo. Ale skoro już takie ładne było, a nawet księżyc odkryło, to trzeba był sprawdzić resztę okoliczności przyrody. No i tak: liście są albo ich nie ma, ptaki owoce róży juz prawie wydziobały, piasek na plaży nadal istnieje, a fale biją o brzeg. Na koniec dnia słońce zaszło i podobno rano znów wstanie. Jednym zdaniem wszystko w porządku na naszym wąskim pasku piasku i niczego innego spodziewać się niepodobna. Donos z dnia
04-11-2003, a dokładniej z godziny 13:45 Poniedziałek i wtorek wilgotne oraz pochmurne, środa już tylko pochmurna, a od czwartku spodziewamy się słońca i bezchmurnego nieba, a co za tym idzie kolejnych fotek z Półwyspu...;-) Donos z dnia
02-11-2003, a dokładniej z godziny 16:03 To był spokojny dzień. Podobna lekko mglista, lekko ciepła, lekko wilgotna aura ma szansę trzymać się przez najblizszy tydzień. Na przymrozki przyjdzie nam na Półwyspie czekać conajmniej do połowy miesiąca. Donos z dnia
02-11-2003, a dokładniej z godziny 10:43 Wielokrotnie poruszali Państwo w korespondencji z nami temat tapet na pulpit. Co się odwlecze, to nie uciecze. Zapraszamy do przejrzenia i być może wykorzystania pierwszego zestawu tapet na pulpit. Mamy nadzieję, że się spodobają. Jeśli nie, za kilka dni powstanie nowy zestaw tapet. W każdym bądź razie: kupisz, nie kupisz, zobaczyć chyba warto i nic nie kosztuje ;-) Donos z dnia
01-11-2003, a dokładniej z godziny 07:37 Panta rei... październik za nami. Na Półwyspie pozostały nam juz tylko puste plaże, puste morze i samotne spacery. Październikowe zachody, październikowe wschody, październikowe widoczki, październikowe plaże, październikowe tęcze, październikowe mewy, październikowe awarie, październikowe noce, październikowe świty, październikowy Bałtyk, październikowe róże i wiele innych październikowych rzeczy już za nami. Windurferom pozostają już chyba tylko wspomnienia po październikowych Ultra-High-Speed lub też Hard-Core-Wave pływaniach, choć dziś również nic nie jest wykluczone. Jeśli ktoś by chciał wiedzieć więcej o tym październiku, niech po prostu przeczyta wszystkie październikowe donosy. Serdecznie zapraszamy! Podobno warto! Donos z dnia
01-11-2003, a dokładniej z godziny 07:36 Trwa niebiański weekend, a może lepiej napisać niebu i okolicom poświecony - dosłownie i w przenośni. Dosłownie, bo obecna na naszym niebie gwiazda zwana Słońcem zaczyna być bardzo aktywna, co widać gołym okiem nawet w Polsce. Najbardziej o wschodzie i po zachodzie słońca. Więcej faktów na ten temat można znaleźć na stronie słonecznych synoptyków http://www.spaceweather.com . Weekend jest niebu poświęcony, bo mamy 1 i 2 listopada. Według naszego niebiańsko-kościelnego eksperta Cioci Jadzi, pierwszy dzień listopada poświęcony jest Wszystkim Świętym, czyli tym nieco ponad 10.000 dusz (ich lista dostępna jest na stronie http://www.catholic.org/saints/stindex.php), które zyskały na ziemi i pewnie w niebie (piszę pewnie, bo z nieba Ciocia Jadzia nie ma aktualnych danych) status Świętego. Dopiero drugi dzień listopada to Święto Zmarłych, czyli Dzień Zaduszny. Jest on poświęcony wszystkim innym duszom, czyli co tu dużo ukrywać większości naszych zmarłych krewnych, którzy do świętości potrzebują naszej modlitwy i pomocy. Wierzy się, że przychodzą oni do naszych domów wieczorem 1 listopada. Stąd dziś po wieczornej za nich modlitwie powinno się na noc na pustym stole zostawić trochę chleba dla nich i nie palić w piecu, bo duchom ten ogień przeszkadza. Te zwyczaje wywodzą się jeszcze z czasów przed-chrześcijańskich i są bardzo powszechne - dowiadujemy się o nich nawet ze sztandarowej lektury szkolnej - "Dziadów" Adama Mickiewicza. Na koniec trochę o pogodzie na naszym doczesnym padole. Niestety będzie raczej listopadowo, czyli wilgotno i pochmurno, choć bardzo ciepło - dziś nawet do +14C. Dziś też będzie 5B południowego wiatru, wiec być może powtórzy się sytuacja sprzed 2 lat. No i najważniejsze. Na drogach będzie raczej mokro, często mglisto, zawsze tłoczno i bardzo niebezpiecznie. Uważajcie Państwo, aby to Święto nie stało się Waszym Świętem za rok. Donos z dnia
01-11-2003, a dokładniej z godziny 07:36 Nowy miesiąc, nowe wiadomości. Donosy z poprzednich miesięcy można przeczytać klikając poniżej.
=======================================================
Donosy z poprzednich miesięcy znajdziecie Państwo w naszym Archiwum.
Jeśli jakakolwiek fotografia z "Donosów" jest z Twoim udziałem, a z jakichkolwiek powodów jest Ci to nie rękę, napisz na adres info@augustyna.pl. Zdjęcie zostanie natychmiast usunięte z sieci i innych nośników. Tutaj natomiast znajdziecie pozostałe zasady wykorzystania naszych zdjęć.
Początek strony
Strona główna
|